Olga i Tuukka Temonen zgodzili się udzielić nam krótkiego wywiadu, w którym opowiadają o kulisach tworzenia filmu “Połowa mnie”.
Jak widzowie zareagowali na wasz film?
Olga Temonen: Dużo z nich płakało podczas projekcji. Dopytywali, czy film rzeczywiście oparto na prawdziwej historii. Pytali również o samą Jaane, bohaterkę filmu.
Zauważyliśmy, że ludzie byli bardzo poruszeni, i to na tyle, że potrzebowali chwili oddechu. Ciekawi nas, co popchnęło was do nakręcenia filmu?
Tuukka Temonen: Jaana mieszka nieopodal nas i wielokrotnie słyszeliśmy o jej historii. Wywarła na nas duże wrażenie – to jeden z powodów. Poza tym, w Finlandii nie nakręcono do tej pory za dużo produkcji o jeździectwie konnym, a my szukaliśmy inspiracji by móc nakręcić coś w tej tematyce. Gdy przypomnieliśmy sobie o Jaanie, to wybór wydał się być oczywisty.
Jak w takim razie poznaliście Jaane?
Tuukka Temonen: Żona już wcześniej się z nią znała.
Olga Temonen: Trochę się znałyśmy, chociaż to za dużo powiedziane. Czasami mijałyśmy się podczas jazdy. W pewnym momencie postanowiłam zwrócić sie do niej z naszym pomysłem. Na początku miała pewne obawy. Miała w przeszłości spore problemy z mężem… który trafił do więzienia. Jednak jakiś czas później odezwała sie do nas i powiedziała, że możemy się spotkać i przedyskutować kwestię kręcenia filmu. Gdy dostaliśmy zielone światło, byliśmy gotowi zająć się tym projektem.
Tuukka Temonen: Musieliśmy jednak dokonać pewnych zmian. Nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek był w stanie zidentyfikować te osoby, na których wzorowana jest opowieść. Było to także umotywowane historią rodzinną bohaterki.