Retrospektywa Festiwalu NNW w Kartuzach. Czy znacie tych bohaterów?

„Byliśmy niczym iskra, od której płomień stopniowo rozchodził się na kolejne regiony,
aż zapłonął cały kraj!” – powiedziała jedna z laureatek kartuskiej Retrospektywy. Podczas dwudniowego wydarzenia, organizatorom udało się rozpalić płomień także wśród młodzieży – płomień wiedzy o naszej historii najnowszej. Wydarzenie bowiem zgromadziło nie tylko wielu świadków historii, ale też uczniów zaciekawionych licznymi wydarzeniami przygotowanymi specjalnie dla nich.

„Festiwal Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci jest fenomenem na skalę Europy, a może
i świata. Obecnie, odwiedza nas ok. 10 tys. osób, w tym także goście z zagranicy, m.in. z Węgier, Czech, Litwy, USA czy Meksyku. Chociaż za nami już dziesięć edycji, nie spoczywamy na laurach
i każdego roku dodajemy do Festiwalu kolejne elementy, poszerzamy jego tematykę, by zainteresować jak najwięcej widzów. Jego wyjątkowy charakter polega na umiejętnym łączeniu trudnych tematów poruszanych w filmach, ze wzruszającymi spotkaniami ze świadkami historii
i rodzinną atmosferą; wykładów historyków z unikalnymi warsztatami dla uczniów, które cieszą się ogromną popularnością – wszystko by łączyć pokolenia i rozbudzać w młodych głód wiedzy
o najnowszej historii Polski. A kiedy gasną światła na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni, pakujemy Festiwal i jedziemy z jego Retrospektywami w Polskę, a czasem nawet poza jej granice,
by odnajdywać i honorować naszych bohaterów. Z tego też powodu znaleźliśmy się w Kartuzach. Tutaj bohaterów nie brakuje!” – powiedział Dyrektor Festiwalu NNW Arkadiusz Gołębiewski.

Organizatorzy, oprócz tego, co najlepsze podczas Festiwalu NNW, podczas Retrospektyw starają się pokazać to, co jest ważne dla lokalnej społeczności. Podczas kartuskiej Retrospektywy organizatorzy wydarzenia skupili uwagę przede wszystkim na uczestnikach i ofiarach masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku (podczas uroczystej Gali uhonorowana została m.in. Pani Maria Zielińska, działaczka „Solidarności” podziemnej, wieloletni związkowiec) oraz na Żołnierzach Wyklętych związanych z tymi terenami. Dlatego wśród wybranych filmów można było obejrzeć m.in.: „Zbyszek Godlewski padł” Rafała Mierzejewskiego, wyróżniony w głównym konkursie filmowym Festiwalu NNW w 2014 roku, oraz filmy poświęcone bohaterom Brygad Wileńskich AK, którzy właśnie tutaj znaleźli schronienie, pomoc i tu walczyli o wolną Polskę. Organizatorzy przypomnieli m.in. postać mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” w filmie „Pan major Łupaszka”, który rozpoczął Retrospektywę, oraz Danuty Siedzikówny „Inki” w filmie „Inka. Zachowałam się jak trzeba” – oba obrazy wyreżyserował Arkadiusz Gołębiewski.

Potrafią zaciekawić historią!

Projekcjom filmów towarzyszyły liczne inicjatywy kulturalne, koncerty, wystawy, warsztaty aktywizujące środowiska lokalne oraz warsztaty dla młodzieży, prowadzone przez filmowców, w ramach projektu Młodzi dla Historii. Dzięki tym wszystkim wydarzeniom, młodzież z kartuskich szkół miała doskonałą okazję do poznania i zgłębienia najnowszej historii Polski – w niecodziennym, ciekawym wydaniu.

Organizatorzy Retrospektyw zawsze starają się proponować widzom i uczestnikom wydarzeń niestandardowe inicjatywy. Dzięki temu nawet zwykłe z pozoru dyskusje zamieniają się w wehikuł czasu
i zabierają gości dosłownie w podróż do przeszłości. W Kartuzach, dyskusja o materialnym i niematerialnym dziedzictwie narodu, jaka wywiązała się po projekcji filmu „Naukowa Kawaleria” o polskich wynalazkach, które przyczyniły się do postępu ludzkości, przeniosła się po kilkunastu minutach przed budynek Kartuskiego Centrum Kultury. Stał tam jeden z bohaterów „Naukowej Kawalerii” – duma polskiej motoryzacji międzywojnia, prawdziwa gratka dla gości Retrospektywy – CWST – 1, zwracając na siebie uwagę, tak uczestników dyskusji, jak i przechodniów. Rekonstrukcji pierwszego polskiego samochodu podjął się pasjonat historii i motoryzacji, Ludwik Rożniakowski z sąsiedniego Wejherowa, który przyjechał nim na Retrospektywę do Kartuz. Co ciekawe, podczas ubiegłorocznej edycji Festiwalu Filmowego NNW, za kierownicę tego samochodu siedział również obecny na Festiwalu Prezydent RP Andrzej Duda. Podjechała nim pod scenę również festiwalowa gwiazda – Grażyna Szapołowska. CWST – 1 posłużył również za tło do warsztatów poświęconych stylizacji modowej!

Bohaterowie żyją wśród nas!

Wyjątkowym momentem każdej Retrospektywy Festiwalu NNW jest uroczysta Gala Retrospektywy, podczas której lokalni bohaterowie zostają uhonorowani statuetkami: Sygnety Niepodległości oraz Drzwi do Wolności. W Kartuzach organizatorzy przypomnieli i oddali hołd uczestnikom i ofiarom masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Niestety nie wszyscy zasłużeni mogli odebrać statuetki osobiście.

Najbardziej wzruszającym momentem Retrospektywy było przyznanie Sygnetu Niepodległości pośmiertnie Ludwikowi Piernickiemu, który w wieku 20 lat został zastrzelony przez milicję podczas manifestacji grudniowej. Dyrektor Festiwalu NNW Arkadiusz Gołębiewski i lokalny koordynator Retrospektywy Kazimierz Socha-Borzestowski, jeszcze przed Galą, odwiedzili ponad 90-letnią mamę Ludwika Piernickiego w jej domu, by przekazać jej statuetkę dla zmarłego tragicznie syna. Mimo że od manifestacji minęło niemal pół wieku, spotkaniu towarzyszyły ogromne emocje.

Galę Retrospektywy uświetnił recitalem Lech Makowiecki, rozpoczynając wydarzenie piosenką o Monte Cassino. Gości powitali: Arkadiusz Gołębiewski oraz Kazimierz Socha-Borzestowski. Na zaproszenie organizatorów przybyła również europosłanka Anna Fotyga, która wspólnie z organizatorami wręczała statuetki laureatom. Jak wspomniała, również dla niej jest to ważne wydarzenie, gdyż do dziś pamięta
z dzieciństwa tydzień, kiedy jej ojciec nie wracał na noc do domu, gdyż stał przy stole operacyjnym i ratował ofiary grudnia 1970 roku. Na sali pojawiło się również wielu przedstawicieli władz samorządowych,
z miasta, gminy, powiatu i województwa. A także przedstawiciele środowiska uniwersyteckiego, m.in. prof. Piotr Niwiński, oraz Oddziału Kaszubsko-Pomorskiego Związku Piłsudczyków RP. Z kolei Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin, nie mogąc przybyć osobiście, wysłał swojego przedstawiciela, by ten odczytał jego list:

„(…) Cieszę się, że możemy się spotkać dziś podczas wydarzenia, które przywraca pamięć o istotnej części pięknej, a jednocześnie dramatycznej polskiej historii. Wydarzenia, które przywraca pamięć
o ludziach, których bohaterska postawa przyczyniła się do wolności Polski i Polaków (…). Pamięć, która jest naszym zobowiązaniem wobec tych, których komunistyczna Polska starała się zniszczyć
i wymazać ze zbiorowej pamięci. Pamięć, która jest opowieścią o walce polskiego podziemia po 1944 roku, o uporze i odwadze w sprzeciwie wobec totalitaryzmu (…).”

Jak podkreślali organizatorzy wydarzenia, w Kartuzach uhonorowani zostali Ci, którzy narażali siebie oraz swoich bliskich, pracując m.in. w tzw. drugim szeregu „Solidarności”. Chociaż bez ich działalności
i poświęcenia – niektórzy zapłacili za nie najwyższą cenę – nie byłoby dziś wolnej Polski, to ich nazwiska rzadko bądź w ogóle nie pojawiają się w mediach głównego nurtu.

„Pamiętajmy, że Ci ludzie robili to, co uważali za słuszne, i to co było potrzebne Polsce, nie licząc na medale, czy wysokie posady w nowo utworzonym rządzie. Działali, bo chcieli żyć w wolnej Polsce. Niektórzy z nich oddali za to zdrowie, inni życie. Wielu z tych, którzy przeżyli, jeśli tylko zdrowie na to pozwala, do dziś starają się przysłużyć ojczyźnie, najlepiej jak potrafią”
– powiedział Arkadiusz Gołębiewski.

Statuetkami Sygnet Niepodległości zostali uhonorowani w Kartuzach: Jan Kostuch, działacz podziemia niepodległościowego (pośmiertnie), Władysław Kostuch, działacz podziemia niepodległościowego (pośmiertnie), Ludwik Piernicki, uczestnik manifestacji, zastrzelony przez milicję w Gdyni w grudniu
1970 roku (pośmiertnie).

Drzwi do Wolności przyznano: Zenonowi Brunieckiemu, działaczowi opozycji demokratycznej, Marii Zielińskiej, działaczce „Solidarności” podziemnej, wieloletniemu związkowcowi, Henrykowi Sosze, działaczowi związkowemu.
(pełne opisy laureatów znajdują się poniżej)

Nagrodzeni, którzy mogli odebrać statuetki osobiście, najczęściej nie kryli zaskoczenia
i wzruszenia. Zachowując skromność, tłumaczyli, że ich zachowanie i działanie wynikało nie tyle
z bohaterstwa, co z potrzeby czasów, w których żyli.

„Cieszę się, że taki festiwal pojawił się w Kartuzach – wcześniej nie było u nas tego typu inicjatywy. Nikt nigdy nie wspominał o tamtych trudnych czasach, wydarzeniach i naszej walce. Byłoby wspaniale, gdyby Retrospektywa mogła być jeszcze powtórzona w kolejnych latach, właśnie u nas. Natomiast przyznaniem statuetki byłam ogromnie zaskoczona i bardzo wzruszona. Łzy napłynęły mi do oczu. Dziękuję organizatorom tego wydarzenia, odbierając piękne Drzwi do Wolności, czułam, że jest to podziękowanie od serca, ale i do samego serca. A proszę mi wierzyć, że jest za co dziękować. Dziś się już o tym nie pamięta, ale były to czasy bardzo trudne, wypełnione strachem. Kiedy zaczynałam swoją działalność w podziemiu miałam zaledwie 18 lat. Dziś widzę, że byliśmy niczym iskra, od której płomień stopniowo rozchodził się na kolejne regiony, aż zapłonął cały kraj! Walczyliśmy w słusznej sprawie, by dziś każdy mógł cieszyć się wolnością. Obecnie z powodów zdrowotnych musiałam zawiesić swoją działalność związkową, nadal jednak należę do Okręgu Kaszubsko-Pomorskiego Piłsudczyków RP, gdzie pełnię funkcję skarbnika. Gdy tylko powrócą mi siły, powrócę też do działalności w „Solidarności” – powiedziała po Gali Retrospektywy Maria Zielińska.

Swojego zaskoczenia nie krył również Zenon Bruniecki:

„Nie spodziewałem się tej nagrody. Muszę jednak przyznać, że spośród wszystkich odznaczeń, jakie kiedykolwiek otrzymałem, ta jest dla mnie najważniejsza. To wyróżnienie środowiskowe od filmowców – wspaniała rzecz! Cieszę się, że odświeża się powoli pamięć o naszej działalności,
o tym co robiono w tzw. drugim czy nawet trzecim szeregu, że po latach, kiedy się o tym nie mówiło, a nawet ja sam przez lata próbowałem zapomnieć o tym, co przeżyłem – a były to nieludzkie doświadczenia – daje nam się odczuć, że nasza działalność miała sens, że kolejne pokolenie nam dziękuje. Pracując na rzecz wolnej Polski, w latach 70. czy 80., robiliśmy po prostu to, co do nas należało. Taka była potrzeba, tego wymagały czasy. Nie robiliśmy tego dla nagrody czy stanowisk i odznaczeń – bo nic poza represjami, utratą pracy i lękiem o bezpieczeństwo własne
i rodziny, nie mieliśmy. Robiliśmy to wszystko dla naszej przyszłości. Ale ja zawsze wierzyłem,
że dobro powraca niczym bumerang, i dziś powraca również do nas, gdy otrzymujemy tak piękne podziękowania.”

Tego wieczora przyznano wyjątkowo więcej nagród. Otóż na wniosek Wojewody Pomorskiego, Prezydent RP Andrzej Duda przyznał wysokie odznaczenia państwowe. Złoty Krzyż Zasługi otrzymał Kazimierz Socha-Borzestowski, a Srebrny Krzyż Zasługi – Andrzej Chmielewski, za wybitne zasługi w krzewieniu naszej historii i upamiętnianiu jej dla potomnych. Odznaczenia wręczył Wojewoda Pomorski.

„U nas pamięć o bohaterach jest wciąż żywa. Mnie historią Żołnierzy Wyklętych zaraził kilka lat temu prof. Piotr Niwiński. Od tamtej pory podejmuję liczne inicjatywy by ich upamiętnić, sam też chętnie się włączam w inicjatywy innych, jak na przykład w naszą kartuską Retrospektywę Festiwalu NNW. W tym roku zorganizowaliśmy u nas V Kartuskie Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych; z mojej inicjatywy nazwaliśmy park miejski imieniem Danuty Siedzikówny; znajduje się w nim obelisk poświęcony jej pamięci. Z kolei 23 maja szkoła w Podjazdach upamiętni zwycięską walkę żołnierzy Zdzisława Badochy – słynnego „Żelaznego” – dowódcy 2. Szwadronu 5 Wileńskiej Brygady AK, z siłami MO i UB. Chciałbym, aby tablica pamiątkowa poświęcona szwadronowi „Żelaznego” powstała w każdej miejscowości na szlaku, który szwadron przeszedł. Warto wspomnieć też, że w dniach 7-9 lipca, Stowarzyszenie Historyczne im. 5 Wileńskiej Brygady AK, zorganizuje pierwszy w Kartuzach Rajd Pieszy Szlakiem Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK mjr. „Łupaszki”. Jak widać, my w Kartuzach pamiętamy! Przy okazji zapraszam serdecznie na te wszystkie wydarzenia i pragnę podziękować wszystkim osobom z naszego Towarzystwa Upiększania Miasta Kartuz, za wspólną prace i wysiłki, w trosce o nasze miasto i naszą historię,
a organizatorom Festiwalu NNW, za wspaniałe wydarzenie!” – powiedział po Gali Kazimierz Socha-Borzestowski.

Wszystkim laureatom serdecznie gratulujemy i dziękujemy! Korzystając z okazji zapraszamy do Gdyni na
XI edycję Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci, która odbędzie się w dniach 26-29 września, w Teatrze Muzycznym.

Projekt Retrospektywy Festiwalu NNW dofinansowany jest z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.

 

Sylwetki laureatów statuetki Sygnet Niepodległości

Jan Kostuch – urodził się w Sianowskiej Hucie. Ukończył Studium Nauczycielskie w Wejherowie, a następnie rozpoczął pracę jako nauczyciel. W maju 1945 roku został członkiem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Okręgu XII Semper Fidelis Victoria. Jego działalność na terenie powiatu miała charakter informacyjny (powielanie i kolportaż gazetek plakatów). Został aresztowany w czerwcu 1946 roku
i przewieziony do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Kartuzach (obecnie Muzeum Kaszubskie). Na przesłuchania zabierano go ok. godz. 22 i przetrzymywano do 5 rano. W tym czasie bito go bez przerwy. Nie przyznał się jednak do niczego. Po 9 tygodniach od aresztowania wrócił do domu, lecz do pełnego zdrowia nie wrócił już nigdy. Zmarł 20 grudnia 1954 roku.

Władysław Kostuch ps. „Przyszłość”, urodził się w 1919 roku w Sianowskiej Hucie. Ukończył Studium Nauczycielskie w Wejherowie i rozpoczął pracę jako nauczyciel. W sierpniu został powołany do wojska
w stopniu podporucznika. Po zakończeniu działań wojennych skierowany do obozu w Arnswalde,
a następnie w Woldenbergu. Do domu wrócił w pierwszych dniach marca 1945 roku. Już po dwóch miesiącach od powrotu został członkiem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Okręgu XII Semper Fidelis Victoria i dowódcą Obwodu Kartuskiego. Jego działalność na terenie powiatu miała charakter informacyjny (kolportaż gazetek i plakatów). Za swoją działalność trafił do aresztu śledczego w Gdańsku, gdzie został poddany brutalnemu śledztwu. Po rocznym pobycie w areszcie został zwolniony i wrócił do pracy jako nauczyciel.

Ludwik Piernicki – rankiem 17 grudnia 1970 roku, kiedy w Gdyni trwał strajk, chciał być solidarny
z kolegami. Pojechał porannym pociągiem do Gdyni. Nie wiedział, że ten dzień przejdzie do historii Polski jako Czarny Czwartek. Dosięgły go pierwsze kule na gdyńskim wiadukcie – tak witano stoczniowców, wzywanych dzień wcześniej przez funkcjonariusza partyjnego tow. Kociołka, za pośrednictwem telewizji gdańskiej, do pracy. Zginął w wieku 20 lat.

Sylwetki laureatów statuetki Drzwi do Wolności

Zenon Bruniecki – 15 grudnia 1970 roku brał czynny udział w zajściach przed Domem Partii przy Dworcu Głównym w Gdańsku. Po przyjeździe oddziałów ZOMO i milicji, został złapany i dotkliwie pobity,
a następnie wywieziony za Gdańsk i wyrzucony z samochodu. W 1982 roku, w czasie stanu wojennego, został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa za powielanie ulotek i ich rozpowszechnianie, za co został skazany na 2 miesiące aresztu. W 1987 roku skazany ponownie, tym razem na 1,5 roku więzienia. W wyniku amnestii wyrok zawieszono. W 1988 roku zwolniony ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina za działalność polityczną.

Maria Zielińska – działała w „Solidarności” od momentu jej powstania. Należała do struktur związkowych
w PKP stacji Gdynia Port. W stanie wojennym do 1983 roku ochotniczo działała w strukturach podziemnej „Solidarności”. Jej zadaniem było kolportowanie ulotek informacyjnych, biuletynów i innych podziemnych wydawnictw, w pociągach, na dworcach, przystankach itp. Wielokrotnie zatrzymywana spędzała na posterunkach milicji wielogodzinne przesłuchania. W 1983 roku po stanie wojennym założyła rodzinę
i kontynuowała działalność w podziemnej „Solidarności”. Od 1989 roku po powtórnej legalizacji związku zawodowego, reprezentowała interesy pracownicze załogi pomorskich PKP, dotkniętych ciężarem przemian gospodarczych. Uczestniczyła w wielu manifestacjach, pikietach i innych działaniach mających na celu poprawę sytuacji pracowników PKP. Obecnie ze względu na stan zdrowia Pani Maria zawiesiła swoją działalność w „Solidarności”.

Henryk Socha – urodził się w 1946 roku w Egiertowie. Pracował w Porcie Gdynia od 1971 roku aż do przejścia na emeryturę w 2000 roku. W sierpniu 1980 roku uczestniczył w zakładaniu „Solidarności” i brał czynny udział w pracy związku. Po wprowadzeniu stanu wojennego uczestniczył w pracach podziemnych struktur związku biorąc również czynny udział w akcjach przeciwko władzom komunistycznym.

 

Zapraszamy do obejżenia galerii zdjęć: