Został wybrany i posłany – rozmowa o ks. Jerzym Popiełuszce

Jan Józef Szczepański napisał, że najważniejsze zwycięstwo nad totalitaryzmem odbyło się w bunkrze głodowym w Auschwitz, kiedy o. Maksymilian Kolbe wstaje i mówi: ja chcę umrzeć za tego tu człowieka. – Myślę, że podobnie jak o. Maksymilian, także ks. Jerzy złożył ofiarę z życia. Kardynał Wyszyński proponował mu wyjazd za granicę, choćby na chwilę, aż się sytuacja uspokoi. Ale Popiełuszko odpowiedział: jestem gotowy na wszystko – powiedział na rozpoczęcie panelu o księdzu Jerzym redaktor Jan M. Ruman.

– Ks. Jerzy Popiełuszko był wspominany przez rówieśników jako chłopak skromny, spokojny i cichy, a nawet wstydliwy w stosunku do kobiet. Ale jak na lekcjach historii były mówione głupoty, to domagał się prawdy. Między innymi o Katyniu. Patriotyzm był zakorzeniony w nim od dawna – wspominał Ruman.

– Dla nas ks. Jerzy Popiełuszko jest herosem. Widzimy jego wielkość z perspektywy czasu. Dla ludzi z jego otoczenia był zwykłym człowiekiem. Był postacią z krwi i kości, chorował, bywał zmęczony – powiedział Jakub Gołębiewski, redaktor książki „Aparat represji wobec ks. Jerzego Popiełuszki 1984”.
– Moment przełomu, kiedy ze zwykłego księdza stał się kimś więcej, to wybór Karola Wojtyły na Stolicę Apostolską. Popiełuszko zgłosił się wtedy do przełożonych w kurii o przydzielenie mu dodatkowej pracy. Angażuje się w duszpasterstwo studentów medycyny, potem lekarzy. A kiedy protestujący stoczniowcy zwracają się do władz kościelnych, aby przysłali księdza, który odprawi im mszę, to on jedzie bez wachania i wtedy właściwie został duszpasterzem „Solidarności”. Jedną z ważniejszych pielgrzymek, jaką odbył z młodzieżą, była ta do Niepokalanowa. Koniecznie chciał opowiedzieć im o o. Maksymilianie i jego heroizmie – dodał Gołębiewski.

– Kapłaństwo ks. Jerzego wpisuje się w polską tradycję kapłaństwa. Wiele z tych odważnych decyzji ks. Jerzego, chęć czy nawet presja wewnętrzna dawania z siebie wszystkiego, to kwintesencja polskiego kapłaństwa. Przywołam tu ks. Skorupkę czy abp. Józefa Gawlinę. Ks. Jerzy też znał takie postacie jak ks. Edward Detkens, niosący posługę w młodzieży akademickiej, a zmarły w obozie w Dachau. Znał historie kapłanów, którzy umiłowali Ojczyznę, nie widzieli sprzeczności w tym, aby służyć Bogu i Ojczyźnie. Miłość do Ojczyzny uczyła ich doskonałej miłości do Boga – powiedział prof. Jan Żaryn.

– Jedna rzecz jest znamienna i dominująca wręcz: w momencie progowym dokonuje bardzo świadomych wyborów. Pierwsza rzecz to wybór seminarium w Warszawie. Wiedział, że jest to seminarium obserwowane bardzo szczegółowo przez władze, ale wiedział, też że tu jest Wyszyński i chciał jak najwięcej czerpać z jego nauk – dodał Żaryn.

– 42 lata minęły we wrześniu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem ks. Jerzego. Ale poznaję go cały czas – wspominał Piotr Grzybowski. W 1939 roku wszystkie wydawnictwa katolickie zostały skonfiskowane. O. Maksymimilian wybłagał wydanie ostatniego numeru „Rycerza Niepokalanej” (grudzień 40-styczeń 41). Ukazał się tam tekst „Prawda”, który rozpoczynał się od słów: „Prawda jest jedna. Znana to nam rzecz, a jednak w życiu praktycznym nieraz postępuje się tak, jakoby i >>nie<<, i >>tak<< w tej samej sprawie mogło być prawdą”. Tekst ten stał się ostatecznym przyczynkiem jego aresztowania i osadzenia w Oświęcimiu. Ks. Jerzy często odwoływał się właśnie do tego pojęcia prawdy. – Nie był wybitnym mówcą, nie był wielkim teologiem, a porywał tysiące swoimi kazaniami. Został po prostu wybrany i posłany. Nie znajdziemy żadnych logicznych wytłumaczeń – zakończył Grzybowski.