Sto milionów ofiar. Jak pokazać potworność komunizmu

System komunizmu i narodowego socjalizmu były tym samym złem, ale przed rokiem 39 Hitler mógłby być tylko uczniem Stalina, który już wtedy wymordował miliony ludzi.

Dziś na Festiwalu bardzo ważna debata JAK OPOWIADAĆ ŚWIATU O TOTALITARYZMACH? O milionach ofiar dwóch reżimów, o tym jak należy mówić, byśmy byli wysłuchani i dlaczego trzeba przekazywać wiedzę popartą emocjami rozmawiali: dr Réka Földváryné Kiss (prezes węgierskiego KPN), dr Marcin Zarzecki (prezes PFN), dr Karol Nawrocki (prezes IPN), Ganbaatar Adiya (dyplomata, były ambasador Mongolii w Polsce), dr Marek Mutor (prezes PEMC), kpt. Krzysztof Flizak (oficer armii USA, najmłodszy żołnierz armii Andersa). Debatę poprowadził Tomasz Łysiak.

Jak dowiedziałem się, że Polska Fundacja Narodowa zainicjowała otwarcie Muzeum Komunizmu w Waszyngtonie to pomyślałem, że to dobry pretekst do rozmowy o tym, jak opowiadać światu o dwóch totalitaryzmach. Jest siłą festiwalu to, że opowiadamy o drodze do wolności różnych krajów, każdy z tych krajów chce wykrzyczeć swoją historię i brakuje miejsca dla nich. My staliśmy się takim miejscem zapraszając ich do Gdyni, i teraz takim oknem na świat jest to Muzeum w Waszyngtonie – powiedział na początek dyrektor Festiwalu NNW, Arkadiusz Gołębiewski.

Mało kto na świecie zdaje sobie sprawę z tego, że komunizmowi, rozsianemu na całym świecie, można przypisać 100 milionów ofiar, i że ten komunizm jest aktywny nadal w wielu państwach. Opowieść o totalitaryzmach, ile to jest perspektyw, ile płaszczyzn, zawsze trzeba najpierw zbudować kontekst, bez tego, bez tej bazy, fundamentu, trudno jest właściwie o jakąś rozmowę na ten temat. To często wymaga pracy od podstaw. Mimo tego, że minęły dekady i że powinniśmy już to wszystko mieć przerobione, to okazuje się, że ciągle trzeba opowiadać od nowa, ciągle wiele rzeczy jest przysypane piachem. Musimy odgrzebywać tę pamięć. Kiedy mówimy o komunizmie, to musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nasze drogi w krajach Europy Środkowo-Wschodniej są różne, więc musimy dzielić się doświadczeniami – powiedział na początek Tomasz Łysiak.

Powinniśmy opowiadać sobie nawzajem historię totalitaryzmów, należy się w tym wspierać, bo nasze zadanie jest podwójne – musimy ją opowiadać młodym, a także kierować swe opowieści do świata. Przekazywanie informacji i wzbudzanie emocji – te 100 milionów ofiar to przecież jakieś twarze, życiorysy, uczucia. Przez pojedyncze, ale konkretne losy możemy przekazać żywą pamięć. Ważne było więc opowiedzieć Węgrom o rotmistrzu Pileckim, ale i o najmłodszej ofierze wyroku sądowego za Powstanie Węgierskie – to wszystko pokazuje jak działała dyktatura i jak pojedynczy człowiek potrafił się temu sprzeciwić – mówiła dr Réka Földváryné Kiss.

W naszych poszukiwaniach historycznych pojawiają się wątki łączące naszą historię, to np. Janos Eszterhazy – węgierski i polski patriota, który miał przed wojną wizję zjednoczonych i współpracujących ze sobą krajów Europy Środkowo-Wschodniej – uzupełnił Łysiak, który jednocześnie spytał dr Zarzeckiego o tym, jak ocenia po roku działania Muzeum w Waszyngtonie.

Festiwal jest właśnie dobrym sposobem opowiadania o totalitaryzmach w sensie międzynarodowym. Muzeum Komunizmu, dwie przecznice od Białego Domu, nie mogłoby powstać, gdyby nie współpraca instytucjonalna, to jest przykład trzeba razem coś robić, stworzyć coś wspólnie, rzecz unikatową. To także współpraca międzynarodowa, bo swój wkład w Muzeum mają Litwa,  Łotwa, Estonia, Węgry i Rumunia. Powstała instytucja, która żyje, intensywnie działa – są tam organizowane spotkania lobbystów, polityków, dziennikarzy,  producentów. Pokazujemy w Muzeum filmy – „Raport Pileckiego” miał tam swoją premierę, trzy tygodnie temu był prezentowany obraz w technologii VR „Victoria 1920″. Robimy wystawy, ostatnio Vaclava Havla. Ale muszę dodać, że dzięki temu doświadczeniu założyliśmy też w Wilnie Muzeum Chrztu Litwy, Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa, a w Gruzji stację badawczą mogił wojennych. Musimy szukać sposobów unikających sztampy, multimedialne muzea skierowane są do młodych ludzi, tu praca jest ogromna do wykonania. Amerykanie mają niewielką wiedzę o reżimach totalitarnych. Ostatnio Andrew Bremberg opowiedział mi, że oprowadzał po Muzeum Komunizmu młodzież ze szkół, i oni spytali go kim był Józef Stalin. To pokazuje, że powstanie Muzeum było decyzją słuszną. Chcieliśmy pokazać komunizm w krajach sytych, krajach konsumpcji. Musimy być w tym aktywni, twórczy, kreatywni – innej drogi nie ma – opowiadał prezes Zarzecki.

Chciałbym dodać taką refleksję, że przez całe lata mówiło się, że nie potrafimy opowiadać światu, a problem być może polegał na tym, że mówiliśmy stąd, do siebie, a tymczasem chodziło o to, by mówić tam, na Zachodzie, dotrzeć do ludzi z naszą opowieścią w ich ojczyznach. Są szanse przebicia się do świata z naszą historią, kiedy będziemy mówić, że walczyliśmy razem i byliśmy razem, inne narody będą dopiero wtedy tego słuchać – uzupełnił Tomasz Łysiak.

Karol Nawrocki mówił, że w projekcie Szlaki Nadziei. Odyseja wolności IPN odwołał się do znanego psychologizmu – wystawa dopasowuje się do części historii państw, w których jest pokazywana. Opowiada naszą historię przez pryzmat tych miejsc. Spytany jak mówić o totalitaryzmach powiedział, że przede wszystkim trzeba o tych systemach mówić prawdę, opowiadając jak było. Nasze państwo po roku 89 też miało z tym problem, byliśmy zakładnikami narracji propagandy komunistycznej, na szczęście to już się skończyło. Teraz zadajemy sobie trud jak opowiedzieć o tym całemu światu. Do walki ze złem musimy przystępować bez kompromisów, system komunizmu i narodowego socjalizmu były tym samym złem, ale trzeba to powiedzieć, że przed rokiem 1939 Adolf Hitler mógłby być tylko uczniem Stalina, który już wtedy wymordował miliony ludzi. Nawrocki zwrócił też uwagę do czego prowadzi brak rozliczenia systemów totalitarnych, otóż według najnowszych badań niemiecka młodzież w 50 procentach nie jest w stanie podać dat dominacji narodowego socjalizmu, a 70 procent uznaje, że poradzili sobie dobrze z rozliczeniem historii, i tylko 7 procent przyznaje się, że w rodzinie był jakiś nazista. A mimo to Niemcy pouczają Polskę w zakresie praworządności. Z drugiej strony rosyjskie czołgi wjechały z sowieckim sierpem i młotem na Ukrainę, Putin jest wymieniany w badaniach rosyjskich między Stalinem a Leninem jako jeden z mężów stanu. Znajdujemy się więc w sytuacji realnego zagrożenia wojną przez nierozliczenie systemu.

Tomasz Łysiak powiedział, że polityka rozmydlania winy, świadomie stosowana, próby przerzucania winy, robienia z Polaków współwinnych zagłady – to się nie mieści w głowie, wydawało się, że świat będzie zawsze pamiętał o niemieckiej winie. Ale z racji zmian cywilizacyjnych historia zrobiła się płytka, nie jest przeżywana, wikipedia jest podstawowym źródłem informacji – dopiero wiedza poparta przeżyciem, emocją, wyobrażeniem, dotknięciem ludzkiego cierpienia może być czymś więcej.

O Platformie Europejskiej Pamięci i Sumienia opowiedział Marek Mutor. PEMC to grupa instytucji (jak np. IPN i jego odpowiedniki z Europy Środkowo-Wchodniej, muzea) 70 z 23 krajów Europy, która zawiązała wspólnotę, by poznawać siebie nawzajem. Zajmujemy się ofiarami systemów totalitarnych, ale widzimy pewną nierównowagę, różnicę proporcji między ofiarami komunizmu a holokaustem. Tymczasem każda ofiara zasługuje na pamięć. PEMC jest silna siłą swoich członków. Staramy się być aktywni w instytucjach unijnych, pilnujemy, aby w dokumentach nie znalazły się niefortunne  sformułowania, np. Stalinizm, a nie komunizm. Bo za tym łatwo może pójść stwierdzenie, że komunizm był piękną ideą, a stalinizm go wypaczył. Musze przyznac, że Parlament Europejski ma dość dobry pozytywny dorobek w upamiętnieniu ofiar totalitaryzmów. Na stałe weszło do kalendarza PE upamiętnienie ofiar sowieckich deportacji. PEMC wspomaga budowę Paneuropejskiego Pomnika Ofiar Totalitaryzmów, w sercu Brukseli. To pomnik niezwykły, zakorzeniony w emocjach, ma to być ponad 700 listów od ofiar, wdrukowanych w chodnik placu. 

Prowadzący przypomniał, że pomniki są bardzo ważne, choć wielu stara się wyśmiewać ich stawianie. Że mieszkańcy Cassino pamiętają o Polakach i interesują się naszą historią właśnie dlatego, że 2 Korpus tuż po bitwie postawił pomniki w wielu miejscach. To spełniło swoją wielką rolę nie tylko w upamiętnieniu, ale w pamięci ludzi – dodał Tomasz Łysiak.

Były ambasador Mongolii, Ganbaatar Adiya, opowiedział o swojej drodze do wolności, o studiowaniu w Polsce i o tym, jak go to zmieniło, gdy widział powstającą Solidarność, strajki, stan wojenny. Wrócił do siebie jako inny człowiek. Kiedy komunizm zaczął upadać, widzieliśmy, że w Polsce zrobiono pierwsze wolne wybory i chcieliśmy tego samego. Studenci mongolscy, którzy wcześniej studiowali w Polsce, byli siłą, która dążyła do zmian demokratycznych w Mongolii. I zwyciężyliśmy komunistów w kilka miesięcy, a musze powiedzieć, że nasz naród był bardzo dotknięty przez komunizm – byliśmy pod ich jarzmem od 1921 roku. Od 10 do 15 procent Mongołów zostało zamordowanych, szczególnie inteligencja, lamowie. Teraz na czerwonej wyspie Azji Środkowej tylko my jesteśmy wolnym krajem. Ale grozi nam nawrót totalitaryzmu, nasze społeczeństwo jest bardzo młode, 70 procent ludności ma poniżej 30 lat. Oni nie wiedzą, co to jest komunizm, ale jednocześnie bardzo złą robotę robią dziadkowie, którzy mówią, że kiedyś było wszystko za darmo i wszyscy byli równi… To źle działa na młodzież. Bardzo dużo pracy przed nami, trzeba działać, trzeba bardzo dużo robić dla młodzieży. Boimy się Chin, bo są potęgą gospodarczą, boimy się putinowskiej Rosji – ale nie ma powrotu do zniewolenia, wolność jest najważniejsza. 

Patronat Honorowy nad 15. Międzynarodowym Festiwalem Filmowym NNW objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda
Organizatorami festiwalu są Stowarzyszenie Scena Kultury i Miasto Gdynia

Festiwal został Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszy Promocji Kultury
Festiwal współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej

Partnerem Generalnym 15. Festiwalu NNW jest Energa z Grupy ORLEN
Za wsparcie festiwalu dziękujemy również: Grupie PZU, Fundacji PKO Banku Polskiego, Fundacji BGK, Fundacji Grupy PKP
Partnerzy Instytucjonalni Festiwalu: Instytut Pamięci Narodowej, Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego, Polska Fundacja Narodowa, Archiwa Państwowe, Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

Patronem Medialnym Festiwalu jest Telewizja Polska S.A. oraz Polskie Radio i Polskie Radio 24
Dziękujemy również pozostałym Partnerom i Patronom Medialnym