Grzegorz Rosiński, to ikona wśród twórców komiksów na świecie. To autor rysunków do serii „Thorgal”, „Yans”, „Szninkiel” czy „Kapitan Żbik”. Jeden z najbardziej znanych polskich twórców przechodzi na emeryturę. Ale co to faktycznie znaczy dla artysty zakończyć karierę? Rosiński wciąż tworzy. A jeśli ma odejść, to tylko na własnych zasadach. Wciąż ma coś do dokończenia, poprawia strony komiksowe Thorgala, przyjmuje kolejne zlecenia. Obraz ukazuje niecodzienną szansę podpatrzenia mistrza przy pracy. Dokument to także rozmowy ze scenarzystami, burzliwe dyskusje z synem nad detalami rysunków, czy same rozważania Rosińskiego na temat własnej twórczości. Artysta często powtarza: jestem już taki zmęczony, a jeszcze tyle do zrobienia.
Dokumenty o najsłynniejszym polskim rysowniku komiksów nie jest cukrową laurką. Nie ma tu pochwalnych spleenów dla światowej sławy artysty ze Stalowej Woli. Obraz przedstawia człowieka zmęczonego, ale nie zniechęconego – cały czas walczącego. Pomimo wielu uwag posłusznego i w pewnym sensie również pokornego. To obraz niezwykły i chwytający za serce każdego fana Rosińskiego. Kamera towarzyszy artyście w życiu codziennym, spotkaniach, posiłkach z bliskimi, ale podpatrujemy też pracę i to w każdym najdrobniejszym nawet detalu.
Podpatrywanie mistrza przy pracy jest niezwykłe, zwłaszcza że możemy zobaczyć jego pracę od przysłowiowej kuchni – od czytania scenariusza i pierwszych prób przełożenia tekstu na obraz, poprzez pierwsze szkice, malarskie opracowanie, cyzelowanie, po poprawki związane z ostrą krytyką syna, który nie przepuści żadnego detalu.
Uchwycone zostały chwile przełomowe dla artysty. Twórca jest wyraźnie zmęczony swoją pracą i dojrzewa do decyzji o porzuceniu „Thorgala”. Dla fanów bolesny może być wydźwięk słów Rosińskiego podczas pracy, o tym jak bardzo znużony jest tymi postaciami, jak ich nienawidzi, bo nie ma w nich już niczego więcej do odkrycia.
Film „Ja, Rosiński” to bardzo ludzki portret artysty. Widzimy zmagania z kryzysem twórczym, pomimo zajmowanej pozycji nie mogącego w pełni podążać za swoimi artystycznymi pragnieniami. Być może nie jest to wizerunek najbardziej upragniony przez fanów, ale wydaje się, że wyjątkowo prawdziwy i nie udawany – tym bardziej godny uznania, że naszkicowany pozornie mało istotnymi pociągnięciami.