Propaganda Rosji jest ciągle skuteczna

Rosyjska dezinformacja polityczna, sposób manipulowania przez ten kraj historią dla celów politycznych i działania Putina, który lubi podpierać się historią przy decyzjach natury politycznej i militarnej – przewijały się w dyskusji zorganizowanej przez Platformę Europejskiej Pamięci i Sumienia. PEMC od lat zajmuje się propagandą putinowską. Kiedy w 2011 roku powołano Platformę to jednym z niewielu krajów, które odnotowały ten fakt była Rosja – jej media napisały, że oto pojawiła się faszystowska instytucja, która będzie „zakłamywać historię”! – opowiadał moderator dr Paweł Ukielski z PEMC.

Toomas Hiio, dyrektor Estońskiego Instytutu Pamięci Historycznej zaznaczył, że okres sowiecki to tylko jeden z elementów imperializmu rosyjskiego, który był zawsze przez wieki – kiedy np. Rosjanie zajęli Estonię w czasie II w. św. to odwołali się do wcześniejszych wieków, mówiąc iż ziemie estońskie należały kiedyś do Rosji. Nie można także zapomnieć o bardzo efektywnej i szkodliwej propagandzie jaką niosły ze sobą marksizm i leninizm – o idei wyzwolenia robotników i klasy pracującej. Ta szkodliwa idea znalazła posłuch na całym świecie. Obserwujemy to nawet dzisiaj w popkulturze widząc artystów sympatyzujących z Putinem. Ta propaganda jest ciągle skuteczna. Także intelektualiści, którzy często są zwolennikami alternatywnych perspektyw, co jest dobre, powinni uważać od kogo czerpią inspirację.

Jerzy Rohoziński z Instytutu Pileckiego wyróżnił trzy główne filary na jakich opiera się współczesna propaganda rosyjska – nieoczywistość imperium rosyjskiego i sowieckiego, które miało zwarty charakter lądowy i nie było postrzegane jako imperium kolonialne. Nie mało kolonii zamorskich, a o ziemiach, które faktycznie były kolonizowane pisano – „nasze azjatyckie peryferie”. Drugim elementem, na którym opiera swoją propagandę obecna Rosja jest mitologia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, która okazała się czynnikiem wiążącym naród. Nie jest to doceniane w Polsce i na Zachodzie, ale to bardzo trwały fundament. Nawet obszary, które były odległe od działań wojennych wykształciły coś, co nazwać można „patriotyzmem tyłów” (np. Kaukaz). Widać pęd niektórych byłych republik Związku Sowieckiego do podkreślania własnego wkładu w tę wojnę, a nie odcinanie się od niej. Putin efektywnie się ucieka do tego mitu. Trzeci filar to pewnego rodzaju monopol archiwalny Rosji – dokumenty związane z II wojną światową są zamknięte w archiwach rosyjskich, które nie są udostępniane. Ten monopol na szczęście nie jest absolutny, został przełamany przez kraje bałtyckie, Ukrainę i Gruzję. W dodatku Rosja uruchamia specjalne projekty związane z archiwaliami, m.in. publikuje w internecie te archiwa, które są dobrane pod jej politykę i propagandę. Słynne przemówienie Putina przed agresją na Ukrainę – odwołał się do bardzo wąskiego mitu jeszcze z czasów carskich – spisu powszechnego z XIX wieku, w którym nie ma narodu ukraińskiego, jest kategoria trójjedynego rosyjskiego narodu, posługującego się trzema narzeczami. Gloryfikacja Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pociąga też za sobą oskarżenia o innych faszyzm. W latach 90. kraje bałtyckie zostały poddane zmasowanemu ostrzałowi propagandy rosyjskiego MSZ, który chciał nie dopuścić do ich wstąpienia do NATO, więc pisano o ich udziale w holokauście, w formacjach Waffen SS.
Jeżeli spojrzymy z lotu ptaka na rządy Putina to zobaczymy jak mit Wielkiej Wojny przesłonił wszystkie inne. Można wręcz odnieść wrażenie, że ZSRS powstał podczas tej wojny, a nie w wyniku rewolucji. Putin oskarżał inne kraje o pomaganie Hitlerowi, propagowano ideologię euroazjatycką – w wersji soft power książki były Lwa Gumilowa, które wydawano na ogromną skalę w krajach postsowieckich i ta propaganda była dość skuteczna. Stan, w którym mamy do czynienia z tą propagandą siły skończył się w roku 2014, kiedy naczelnym szwarccharakterem dla Rosjan zaczęła być Ukraina. Zostało użyte określenie denazyfikacji Ukrainy, które robi karierę także w mediach społecznościowych. Ale, co ciekawe, Putin nagle zastąpił mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej dość archaicznym mitem etnograficzno-kulturowym, do którego odwołał się w przemówieniu poprzedzającym obecną wojnę.