Stanislav dostał wezwanie do mobilizacji, nie może być z nami w Gdyni pod koniec września, dziś wraca do Kijowa. Korzystamy z okazji, że jest na chwilę w Warszawie, żeby się spotkać i wręczyć mu Drzwi do Wolności
NNW to Niepokorni Niezłomni Wyklęci i Wolni. Na festiwalu pokazujemy filmy o osobach, narodach, które walczą o swoją wolność ale też honorujemy bohaterów tych filmów. Chcemy ci podziękować za twoją postawę, obronę wolności. Za to, że dajesz przykład jak wolność trzeba rozumieć i świadectwo, że za wolność czasem trzeba zapłacić wysoką cenę. Ta nagroda pokazuje uchylone drzwi do wolności, drzwi które uchylają nam swoją postawą i swoim działaniem ludzie tacy jak ty. Dziękujemy, że bronisz wolności Ukrainy, ale przez to także Polski i świata.
Zacząłem pisać w obozie, zamknięty w piwnicy, ta praca w jakiś sposób pomagała mi psychicznie. Potem, jak kończyłem książkę i kręciliśmy film, byłem już zdystansowany trochę wobec moich przeżyć, wszedłem w rolę dziennikarza, zachowywałem dystans do tych wspomnień. Opisałem doświadczenia moje i moich współwięźniów, by o nich pamiętano i by oddać im hołd.
Mam dwadzieścia osiem lat, ręce drżą mi jak u starca, a obok mnie siedzą ludzie, którzy w ciągu miesiąca osiwieli. Jeśli Bóg istnieje, to albo jest okrutnikiem, albo nigdy nie trafił na ulicę Świetlanej Drogi 3.
Stanislav (który ostatnie lata spędził w Niemczech), nie może przyjechać na festiwal NNW, bowiem został wezwany przez armię ukraińską, która ma go skierować do służby na rzecz kraju. Pytany o to jak opowiedzieć o terrorze Rosji tym innym narodom, powiedział:
Do rozpoczęcia regularnej wojny w roku ubiegłym trudno było przekazać cywilizowanemu światu, co się u nas dzieje, ale po morderstwach, masowych grobach, po Buczy, łatwiej tłumaczyć. Jednak ja uważam, że tak naprawdę chyba ludzie nie mają pamięci historycznej. Europa nie jest gotowa na nasze świadectwa. Po doświadczeniach wojen światowych wnioski pozostały tylko na papierze i w umysłach ludzi – nadal mamy wojny i to straszne wojny. Może za kilkanaście lat znów zapomnimy, ale Rosjanie się nie nigdy nie zmienili i nie zmienią. To barbarzyńcy.