Dziadek był wielkim człowiekiem bo był skromny. Generał Stanisław Maczek we wspomnieniach wnuczki

Rozmawiamy z Karoliną Maczek-Skillen – wnuczką generała Stanisława Maczka, którego uhonorujemy w tym roku na Festiwalu Filmowym NNW w Gdyni Sygnetem Niepodległości. Pani Karolina jest gościem tegorocznej edycji Festiwalu. 

– Postać generała Maczka jest bliska Festiwalowi NNW.  Od lat opowiadamy o jego dokonaniach. W zeszłym roku pokazywaliśmy wspaniałą wystawę multimedialną „Generał Stanisław Maczek i jego żołnierze”, którą zwiedzały całe rodziny. Jednak wydaje się, że przez wiele lat pana generała bardziej doceniano za granicą niż w jego ojczystym kraju. Kiedy w Polsce zaczęto się interesować pani dziadkiem?

To ruszyło kilka lat temu, ale tak intensywnie, że teraz młodzi ludzie w Polsce już wiedzą, kim był generał Stanisław Maczek. W czasach komunistycznych było to nie do pomyślenia. Tymczasem w Holandii ta pamięć od dawna była żywa, Holendrzy pamietają co polscy żołnierze zrobili dla Bredy.

– Tam ulica generała Maczka jest od dawna, w Polsce dopiero w ostatnich latach przybywa ulic czy szkół, nawet w małych miasteczkach, przyjmujących imię Generała Stanisława Maczka. 

Co roku czuję, że to zainteresowanie jest coraz większe. Najbardziej niesamowite jest to, że mówi się o historii, która wydarzyła się tak dawno i wydawałoby się, że będzie zapominaną. Tymczasem dzieje się odwrotnie. Muszę z przykrością dodać, że w Wielkiej Brytanii Anglicy nie bardzo pamiętają co Polacy zrobili w czasie II Wojny Światowej, ale Polonia Brytyjska pamiętała i pamięta. Kiedy w komunistycznej Polsce nie wolno było mówić o bohaterach i ich czynach, tutaj było o nich głośno.

– Dziadek na emigracji był bardzo aktywny i nie opuścił swoich żołnierzy, zawsze ich wspierał.

Dziadek bardzo pomagał. Byłam wychowana z dziadkami, bo w wieku dwóch lat z nimi zamieszkałam. Wiem jak to wyglądało. Drzwi były zawsze otwarte, ludzie przychodzili o każdej porze. Dziadek zawsze był gotowy na rozmowę.  Żołnierze byli dla dziadka jak rodzina. Jako dziecko zawsze wiedziałam, że dziadek jest kimś. Dziadkowie mieli małe mieszkanko, ale było pełne pamiątek, medali, wspomnień. 

– Jak pani wspomina dziadka? Jaką był osobą prywatnie? Wojskowi kojarzą się z osobami, które trzymają w domu rygor, porządek. Czy dziadek też taki był? 

Tak. Wszystko było na godzinę: śniadanie, kolacja obiad. Dziadek nauczył się tego w wojsku i trudno potem takie przyzwyczajenia zmienić. Jednak przede wszystkim dziadek był bardzo skromny i dobry. Był gentlemanem. Każdy kochał dziadka za jego dobroć i serdeczność. Pamiętam, jak uczył mnie języka polskiego. Zwracał uwagę, że „tak się nie mówi” albo: „to inaczej trzeba powiedzieć gramatycznie”. Jak zaczynałam mówić po angielsku dziadek mówił od razu z uśmiechem – “Ja to słyszę, nie szwargotaj po angielsku”.

– Co dziadek opowiadał pani o Polsce? 

Dziadek był bardzo zamknięty, skryty pod tym względem. Na pewno ze swoimi kolegami o tym rozmawiał, ale w domu o Polsce, o swojej historii nie opowiadał. Babcia za to ciagle o niej opowiadała, głównie o Lwowie. Przychodziło do nas wielu emigrantów ze Lwowa, częstym gościem była Włada Majewska. Dziadek jednak rzadko włączał się w te rozmowy. Wydaje mi się, że tematy związane z Polską czy wojną były dla niego bardzo bolesne. Dziadek walczył ze swoimi żołnierzami o wolność Polski. Cała dywizja walczyła i niemal cała dywizja nie mogła wrócić do ojczyzny. To były tematy bardzo bolesne dla dziadka. Tak bolesne, że powiem pani, ani moja mama ani mój wujek, ani ja nie pojechaliśmy do Polski dopóki dziadek żył. Nie wolno było do Polski wrócić, bo mogłoby to być niebezpieczne dla żyjącej w kraju rodziny.

– Dziadek doczekał się wolnej Polski, bo zmarł w 1994 roku. Mógł z zagranicy obserwować pierwsze wolne wybory. Czy wtedy chciał już tu przyjechać? 

Po śmierci dziadka znaleźliśmy list, w którym napisał, że jak ktoś będzie jechał do Polski to prosi, żeby mu przywiózł garstkę ziemi… Głos mi się łamie i zbiera się na płacz, bo trudno mi sobie wyobrazić co czuł dziadek przez te wszystkie lata. Na pewno miał pęknięte serce. Dziadek słyszał na przykład, że groby były niszczone przez komunistów. Martwił się więc, że i grób jego matki w Przemyślu został zbezczeszczony. W liście do wujka Andrzeja (Andrzej Maczek, syn generała – przyp. red), kiedy jeszcze wujek studiował, pisał „Andrzejku, jak już Polska będzie wolna i będzie okazja, proszę pojechać do Przemyśla, żeby zobaczyć w jakim jest stanie grób mojej mamy a twojej babci”. Ważne były dla niego miejsca, czy ludzie, których już do końca życia nie mógł zobaczyć. Dziadek ukrywał jednak swoje uczucia, myśli. Zupełnie inaczej niż babcia, która zawsze opowiadała o Polsce, wspominała , mówiła mi, że jak Polska będzie wolna, żebym do niej wróciła bo to nasz kraj ojczysty.  W takim duchu zostałam wychowywana. Babcia była niesamowitą kobietą, wszystko potrafiła, ciężko pracowała, opiekowała się niepełnosprawną córką Małgosią.

– Ma pani zamiar przeprowadzić się do Polski?

Zawsze czułam się Polką, choć mam obywatelstwo brytyjskie, angielskiego męża i nie rozmawiamy w domu po polsku. Ale urodziłam się w polskim domu, hołduję wszystkim tradycjom – Wigilia,  Święta Wielkiej Nocy, chodzę do polskiego kościoła. Tego nauczyłam moje dzieci. Olek i Zosia też obchodzą polskie święta. Serce mam biało-czerwone. Wujek i ja, mamy od prezydenta pozwolenie na uzyskanie polskiego obywatelstwa. Jak tylko to obywatelstwo dostanę to przeprowadzam się do Polski. Już z mężem podjęliśmy taka decyzję.

– Kilka lat temu w Edynburgu stanął pomnik generała Maczka, ławeczka z postacią generała. Gdybyśmy chcieli w Edynburgu przejść śladami dziadka to jakie miejsca warto odwiedzić? 

Ławeczkę oczywiście i miejsce gdzie najdłużej mieszkali dziadkowie.  Mieszkali od 1964 roku, skromnie, przy 16 Arden Street. Jest tam Koło tego domu są łąki i alejka, która nosi teraz nazwę General Maczek Walk. Dziadek przez te łąki dwa razy dziennie spacerował. Lubił to, to mu było potrzebne, taki samotny spacer. Proszę sobie wyobrazić żołnierza, który widział okropności wojny, sceny których nie da się zapomnieć. Normalne życie po takich doświadczeniach nie jest możliwe. Dziadek na pewno miewał koszmary, przeżywał traumę. W tych spacerach szukał spokoju. Chodził też do Domu Inwalidów i do Domu Kombatantów, spotykał się z żołnierzami. Chodził do polskiego kościoła św. Anny. A jak dziadek miał 80 lat wziął mnie na wzgórze Arthur’s Seat i powiedział mi, że przypomina mu kształtem Gubałówkę w Zakopanem.

– Istnieje jeszcze pub, w którym dziadek pracował po wojnie jako barman? 

Kiedyś to był hotel Learmonth, teraz to Travel Lodge. Byłam tam i nie jest już to samo miejsce. Zupełnie się zmieniło. 

– Dziadek został pochowany w holenderskiej Bredzie, spoczął jak chciał, razem ze swoimi żołnierzami. W Holandii pamięć o dziadku jest pielęgnowana od lat. W zeszłym roku otwarto w Bredzie Muzeum jego imienia. 

Warto je zobaczyć. To nowoczesne, wspaniałe muzeum. Jest tam m.in. mundur dziadka. Oddałam ostatni mundur do Muzeum Historii Polski (współtwórcą muzeum jest MHP – przyp.red.) Najbardziej podoba mi się w muzeum takie okno, w którym pokazano zdjęcia grobów wszystkich pochowanych na cmentarzu w Bredzie polskich żołnierzy. Można poczytać o każdym z nich, ile miał lat, jak zginął, kim był, skąd pochodził. To wzrusza, chwyta za serce, jednocześnie oddaje hołd każdemu z tych dzielnych ludzi.

– Uhonorujemy Generała Stanisława Maczka w tym roku na Festiwalu Filmowym NNW Sygnetem Niepodległości. Cieszymy się, że pani może być naszym gościem i odebrać uhonorowanie dla generała, który nazywany jest wyzwolicielem Europy i dowódcą, który nie przegrał żadnej bitwy. 

Nie mam słów. Jak dowidziałam się, że dziadek zostanie tak wspaniale uhonorowany to płakałam ze wzruszenia.  To będzie dla mnie wielkie przeżycie. Po raz pierwszy odbiorę coś dla dziadka, w jego imieniu. Towarzyszą temu ogromne emocje… bo dziadek cały czas jest w moim życiu, wspomnieniach, sercu. Dziękuję, że ludzie cały czas pamiętają o dziadku. Zwłaszcza, że on sam był taki skromny. Ludzie mówią – generał, a ja widzę skromnego człowieka. Dziadek nigdy się nie wywyższał. I myślę, że był wielkim człowiekiem właśnie dlatego, że był skromny.

Rozmawiała Monika Tarka-Kilen

Zdjęcia: archiwum prywatne Katarzyny Maczek-Skillen. Dziękujemy za podzielenie się z Festiwalem Filmowym NNW rodzinnymi fotografiami, na których widać generała Stanisława Maczka prywatnie.